Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   19
     

Paweł "Gonzo" Kazimierczak

PRODUCENT:CYANIDE    DYSTRYBUTOR: PLAY   GATUNEK: MENADŻER   WWW:WWW.CYANIDE-STUDIO.COM


Nie będę Was okłamywał pisząc, że obiecywałem sobie wiele po tej produkcji, a każdego newsa o powstawaniu tej gry czytałem z wypiekami na twarzy. Było zupełnie inaczej, nawet nie przypuszczałem, że istnieje coś takiego, jak HORSE RACING MANAGER. Pomimo tego moja ciekawość znów zwyciężyła i zainstalowałem produkt firmy Cyanide.



Nie byłem w żadnym wypadku do gry uprzedzony. Po przejrzeniu wątłej instrukcji, którą jest pojedyncza kartka papieru (!) uruchomiłem HRM mając nadzieję na zabawę tylko niewiele gorszą od ostatniego CHAMPIONSHIP MANAGERA. Srodze się zawiodłem.

Nadzwyczajnie ubogie menu

GAMEPLAY
W grze mamy do dyspozycji trzy tryby: prowadzenie stadniny, wyścig i zakłady. Przed tabelkową rozrywką postanowiłem się rozerwać i kliknąłem na wyścig. Stworzyłem postać, potem mogłem wybierać swojego wiernego rumaka. Nie znam się na koniach, ale wydaje mi się, że wybór maści jest spory i chyba w tym elemencie nie można za nic twórców skarcić, a należy wręcz ich pochwalić. Rozochocony dbałością o szczegóły szybko wybrałem trasę i zacząłem grać. Po chwili pojawiła się animacja przed wyścigiem robiona na engine gry. Mizerność grafiki biła z ekranu, ale ja cały czas byłem dobrej myśli, że przecież grafika to nie wszystko. Zaczął się wyścig i z głośników dotarł do moich uszu jednostajny tętent grupy koni. Zero muzyki, nic. Całe szczęście, że nie musimy walić w klawisze, jak w starych Olimpiadach wydawanych na Commodore`a. Ustalamy jedynie prędkość konia i ewentualnie włączamy zużywające się turbo. Obudziłem się, kiedy przestał docierać do mnie jakikolwiek dźwięk, a to znaczyło, że wyścig się skończył. Ziewnąłem i spojrzałem na tabelę wyników - byłem w połowie stawki. Też mi wielkie osiągnięcie. Starczyło mi jeszcze sił na zakłady, ale polegają one tylko na obstawianiu i przegrywają rywalizację nawet ze spędzaniem czasu na tamagotchi.

Pasjonujący [zieeew] wyścig trwa

Następnego dnia ze skrzywieniem spróbowałem clue zabawy: jako „menedżer” stadniny. Być może jest to wciągające, ja niestety kompletnie nie czułem bluesa. O ile w CM całość poza tysiącami cyferek i tabeli zawierała w sobie ogromny pokład grywalności, to w HRM brak jest jakichkolwiek elementów losowych, bądź nie są one zbyt ciekawe. Rozgrywka jest schematyczna, lecz możliwe że maniacy, których marzeniem było prowadzenie stadniny będą wniebowzięci. Ja nie byłem. Nie grałem długo, ale wystarczający okres czasu, by stwierdzić, że to nie dla mnie. Gra po prostu mnie nudziła, a w późniejszym okresie czasu wręcz odrzucała od siebie.
WIDOKI NA PUSTKĘ
Grafika to dwie tekstury na krzyż, a w dodatku biedne jak mysz kościelna. Animacja ogierów to całkowita klapa. Poruszają się ociężale i naprawdę trzeba dużej dozy optymizmu, aby zmusić się do gry. Takie programy wychodziły 7 lat temu, ale nawet wtedy oferowały jakieś urozmaicenia, żeby gracz nie usnął. Cyanide poszło na łatwiznę licząc chyba na podczepienie się pod kasowy sukces NIEPOKONANEGO SEABISCUIT`A, ale po drodze zapomniało o przybraniu produktu w strojne szaty. Dostaliśmy graficznego bubla, który jest powrotem do przeszłości. I co z tego, że kosztuje dwie dychy skoro mordęgą jest w to grać?!

Niby wszystko jest: trawka, koniki, a jednak czegoś brakuje...

Dźwięki również są nędzne. Znowu porównanie do Ceema: tam pomimo braku muzyki czuło się klimat budowany przez odgłosy meczowe, w HRM zaś tętent kopyt czy oklaski wzbudzają raczej uśmiech politowania. W menusach nie ma żadnej muzyki, a ta jeśli gdzieś się pojawia (może muzyka to zbyt dosadne określenie, mam na myśli prostą melodyjkę) jest monotonna aż do bólu.

No i jak tu nie kochać tej złożonej gry

WYBÓR
Ja na Waszym miejscu mając dwadzieścia złotych poczekałbym na ich wydanie kilka dni (wtedy ukaże się u nas PAINKILLER). Musicie zadać sobie pytanie czy kręci Was zabawa w stadninę. Bo jeśli nie jesteście maniakami to spokojnie darujcie sobie tę pozycję. W przeciwnym wypadku (ktoś chętny? nie widzę!) możecie spróbować w HORSE RACING MANAGER zagrać, ale tylko na własną odpowiedzialność. Grafika prawie cały czas jest żałosna, dźwięk ubogi a grywalność wołająca o pomstę do nieba. To nie są składniki na dobrą grę. HRM jest zupełnie chybiony i nie potrafił mnie czymkolwiek pozytywnie zaskoczyć. A pamiętajmy, że nie podszedłem do niego źle nastawiony. Po prostu jest to gra słaba i tyle. Nie polecam.



Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   19