Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   42
                                

Bartłomiej "Gralo" Grałek


Ostatnimi czasy mamy istny wysyp gier typu mmorpg - nie wiem czy jest to dobrze czy źle, w każdym razie zmniejsza to zdecydowanie ilość naszego wolnego czasu i to w bardzo skuteczny sposób. Ja osobiście uwielbiam grać w gry tego rodzaju no ale niestety - czas to pieniądz a jest go coraz mniej. Pomimo tych wszystkich przeciwności, do jakich na pewno zaliczyć mogę wątpliwą moc mojego sprzętu, zawsze staram się wygospodarować czas na takie wynalazki. Niestety grając w HB chyba czas ten zmarnowałem.



Z czym to się pije?
Miłym zaskoczeniem dla mnie na samym początku było to, że gra uruchomiła się na moim, już nie najmłodszym, blaszaku. I powiem więcej - cały program pracował nadspodziewanie płynnie i szybko. Moja stara, poczciwa 366 miała nareszcie możliwość popracowania z czymś nowszym i trochę ładniejszym - przynajmniej tak mi się wydawało. O samej grze usłyszałem od znajomych - mówili, że jest to tak jakby DIABLO tylko w wersji MMORPG. Mnie w sumie bardziej interesowała ta pierwsza informacja, ponieważ wiekową już grę Blizzarda po prostu uwielbiam. Po dokładnym wybadaniu sprawy zabrałem się do ściągania HB. Obawiałem się, że mój sprzęcik niestety nie podoła wymaganiom i rozmiarom tego tytułu - okazało się, że mimo wszystko spokojnie da sobie radę. Pliczek instalacyjny zajmuje jedyne 120 mb, co jest relatywnie niewielkim ładunkiem w porównaniu z np. UO. Do ściągnięcia potrzebny jest także plik z autoupdatem - zajmuje tylko pare mega, więc wszystko zamyka się w 130 mb. Jedynym oficjalnym serwisem i miejscem, w którym można zaopatrzyć się w tą grę jest (http://www.hbpolska.prv.pl).



Jeśli już mamy wszystko na naszym twardzielu czas zabrać się za instalację i uruchomienie - niestety tutaj sprawa nie wygląda tak pięknie. Plik instalacyjny uruchamia się bardzo ładnie i szybko, lecz już podczas samej instalacji zaczynają się małe zgrzytnięcia. Osobiście instalowałem tą grę 3 razy na moim komputerze - dwie pierwsze próby instalacji zakończyły się fiaskiem, ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Pomimo, że program nie zainstalował się w całości na dysku jakimś cudem jego część została w systemie i nie ma możliwości jej usunięcia. Nie stanowi to większego problemu dla posiadaczy dysków XX gigowych, ale na mniejszym dysku jest w stanie skutecznie zaśmiecić dużą jego część ( gra po instalacji zajmuje około 400 mb ). Gdy w końcu zainstalowałem całość ( trwało to około 10 minut ), nadszedł czas na uruchomienie wcześniej wspomnianego autoupdatera, bez którego grać się po prostu nie da. Jak wyczytałem należy go uruchamiać co parę dni ( przynajmniej raz w tygodniu ), a wszystko po to aby gra chodziła szybciej i aby cały serwer pracował płynniej. Z uśmiechem na twarzy kliknąłem na ikonkę update'a i wyszedłem na chwilkę z pokoju. Wracałem w przekonaniu, że wszystko już jest gotowe i mogę zasiąść i oddać się przyjemności grania - o zgrozo, nawet nie przypuszczałem, w jakim byłem błędzie. Czekając aż wszystko się uaktualni zdążyłbym wyjść na porządne zakupy, wyprowadzić psa na spacer, umyć samochód i zrobić wiele innych pożytecznych rzeczy. Mniej więcej po półtorej godziny cała gra była w końcu gotowa do uruchomienia. Jak na mój gust trwało to trochę zbyt długo, a biorąc po uwagę, że miałbym to robić co najmniej raz w tygodniu mój entuzjazm spadł praktycznie do zera. Niestety sama gra także nie poprawiła mojego nastroju...



Jak to się pije?
Plansza tytułowa przedstawia się bardzo ładnie - zachowana w odpowiednim klimacie, przyciąga oko. Trochę trwało zanim wczytany został właściwy program, ale w wypadku HB już do tego przywykłem. Po chwili ukazuje się ekran, który jest bardzo przejrzysty i czytelny. Faktem jest, że opcje i menu nie są w naszym ojczystym języku, ale wszystko jest tak rozmieszczone, że najzwyczajniej w świecie pomylić się nie można. Założenie konta jest banalnie proste (co niestety później okaże się jedną z przyczyn porażki tej gry) - jedynym warunkiem jest posiadanie działającej poczty elektronicznej. Po trzech minutach byłem już szczęśliwym posiadaczem takowej przepustki do gry. Na każdym z kont możemy mieć cztery postacie - nie jest to oszałamiająca liczba, tym bardziej, że u mnie skończyło się niestety tylko na jednej postaci. Wybieramy profesję, dobieramy część statystyk no i ruszamy...
Grafika niestety nie rzuca na kolana - nie jest najgorsza, ale spodziewałem się czegoś lepszego. No cóż - nie można chyba jednak wymagać zbyt wiele od gry, która płynnie działa na komputerach klasy Pentium 2. Grę zaczynamy jako Podróżnik – naszą postać doprowadzamy maksymalnie do 20 poziomu - jeśli chcemy zdobyć więcej doświadczenia, co jest chyba sprawą oczywistą, musimy stać się obywatelem miasta. W polskiej wersji mamy do wyboru dwa miasta - Elvine i Aresden. Stając się obywatelem miasta mamy możliwość wstąpienia do różnego rodzaju organizacji, gildii i tym podobnych rzeczy. Niestety nie jesteśmy również mile widziani w mieście, którego obywatelami się nie staliśmy. Naszą postać kształtujemy w dowolnie wybrany przez nas sposób ucząc ją zdolności, które naszym zdaniem będą jej w jakimś stopniu przydatne. Nie będę tutaj rozpisywał się o poszczególnych umiejętnościach, bo zajęłoby to kolejny numer - wszystko jest w bardzo dokładny sposób opisane na oficjalnej stronie gry. Wcześniej wspomniane doświadczenie zdobywamy walcząc z potworami lub poprzez trening w Koszarach. Dzięki zdobytym poziomom możemy zwiększać swoje umiejętności w czarowaniu, posługiwaniu się mieczem lub wędką. Wydawać by się mogło, że to jest naprawdę dobra gra - niestety to tylko pierwsze wrażenie. Nie wiem jak jest na serwerach w innych krajach ale u nas kompletnie zepsuty został klimat gry. Przyczyn jest pare - bardzo łatwy dostęp do gry, prostota, dzięki której może w tę grę grać każdy oraz banalne wymagania podczas zakładania konta. Porównując to wszystko np. do ULTIMY, gdzie na niektórych shardach trzeba było wykazać się naprawdę odpowiednim podejściem do klimatu gry, założenie konta w HB nie stanowi najmniejszego problemu. Nie jest potrzebna ani żadna historia, ani tym bardziej rozmowa z jakimkolwiek GM'em. Niestety to nie są jedyne minusy tej gry. Sterownik jest dość dziwny - dość opornie działa, co jest przyczyną dość dziwnego momentami zachowania się postaci.



Zdobywanie doświadczenia jest banalne - miałem nadzieję, że gra wymaga od gracza naprawdę czegoś więcej. Największym minusem polskiej wersji jest jednak kompletne zepsucie klimatu, o którym wcześniej wspominałem. Na każdym kroku spotkać się można z zachowaniem nie wskazującym na to, że gramy w grę RPG, która zawiera jakiś klimat. Odzywki typu "spie..... noobie" albo "XXX to jeb... złodziej", których nie spotkamy w większości gier tego typu, są w HB normalnością. Psuje to niesamowicie grę - chyba nie muszę nikogo co do tego przekonywać. Tak samo ksywki typu Wielki_Lamer albo Edzio_Listonosz nie dodają grze uroku. Moja przygoda z grą skończyła się na magicznym 37 poziomie doświadczenia - skończyła się raczej bezpowrotnie, ponieważ nic nie wskazuje na to aby zaszły jakieś zmiany na lepsze.



Po co to pić?
Nie będę robił jakiegoś gigantycznego podsumowania, ponieważ moje zdanie o tej grze zostało już wyrażone. Brakowało mi bardzo miodu, który jest wszechobecny na shardach UO. Wszystkie wymienione zalety takie jak małe wymagania sprzętowe, dość dobra grafika, mała ilość miejsca, jaką program zajmuje nikną za grubymi, czarnymi chmurami niedociągnięć klimatycznych. Dla mnie gry mogą być bardzo, ale to naprawdę bardzo brzydkie - ważne żeby miały odpowiedni klimat. Niestety HELL BREATH takowego nie posiada. W skali od 1 do 10 gra ta dostała by u mnie maksymalnie ocenę 4 - nic więcej. A naprawdę spodziewałem się dużo, dużo więcej...


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   42